1989/1990: Olimpia Poznań - Zawisza

Trener: Eugeniusz Różański.
Kierownik drużyny: ?.

Eugeniusz Różański

2 - 0 (1 - 0)

Trener: Władysław Stachurski.
Kierownik drużyny: Jerzy Fabiszewski.

Władysław Stachurski

Jacek Burkhardt 45

Sławomir Suchomski 63

1-0

2-0

„Łatwe zwycięstwo 2:0 piłkarzy z Golęcina” – już ten tytuł z meczowej relacji zamieszczony w „Gazecie Pomorskiej” mówił bardzo dużo. Taktyka zastosowana przez trenera gospodarzy Eugeniusza Różańskiego: krótkie i agresywne krycie gości, przyniosła efekt. Przez całe spotkanie bydgoszczanie przeprowadzili właściwie tylko trzy składne akcje. Tuż po wznowieniu gry po przerwie uczynili to Piotr Nowak z Modrackim. Potem po strzale Jacka Kota piłka odbiła się od słupka i wyszła na aut. Wreszcie Piotr Nowak zagrał futbolówkę w pole karne, a Kot wykonał efektownego „szczupaka”, jednak nie sięgnął piłki głową. Przy pierwszej bramce Brończyk był zasłonięty i nie miał szans na skuteczną interwencję. Drugi gol był konsekwencją przegranego pojedynku główkowego przez wysokiego Kwaśniewskiego z dużo niższym Mazurkiewiczem. Wtedy wychowanek Wdy Świecie – Suchomski, wybiegł na tzw. wolne pole i nie miał problemów z pokonaniem bydgoskiego bramkarza. Brończyk uchronił drużynę przed porażką za minusowy punkt, bowiem kilka razy popisał się udanymi paradami. „(...) Przekonałem się raz jeszcze, iż kiedy nie grają Piotr Nowak, Jacek Kot i Dariusz Durda, który był chyba najsłabszym w swoim zespole, zespół bydgoski przedstawia bardzo mizerną wartość. A tak było właśnie w Poznaniu, w to piękne, ciepłe i słoneczne popołudnie...” – napisał w meczowej relacji Zbigniew Smoliński.