1989/1990: Lech Poznań - Zawisza

Trener: Andrzej Strugarek.
Kierownik drużyny: ?.

Andrzej Strugarek

1- 5 (1 - 1)

Trener: Władysław Stachurski.
Kierownik drużyny: Jerzy Fabiszewski.

Władysław Stachurski

Dariusz Skrzypczak 13

1-0

1-1

1-2

1-3

1-4

1-5

Jacek Kot 25 gł

Jacek Kot 53

Jacek Kot 60

Jacek Kot 68-k

Piotr Nowak 75

Spotkanie rozgrywane było przy sztucznym świetle, co jeszcze wtedy nie było codziennością. Gospodarze objęli prowadzenie po bramce Skrzypczaka, a dziesięć minut później mogło być już 2:0 dla Lecha. Czesław Jakołcewicz w 23 minucie nie wykorzystał jednak rzutu karnego, strzelając obok bramki. Na „wojskowych" ten fakt wpłynął mobilizująco. Za 120 sekund rzut wolny wykonywał Modracki, opadającą piłkę przejął na głowę Jacek Kot i skierował ją pod ręką bramkarza Ryszarda Jankowskiego do bramki. Był to pierwszy gol Kota w ekstraklasie. Osiem minut po wznowieniu gry w drugiej części meczu Durda przeprowadził znakomity rajd, oddając strzał z linii pola karnego. Jankowski pechowo odbił piłkę i znalazła się ona na linii bramkowej. Kot dopełnił formalności, umieszczając futbolówkę w siatce „Kolejorza". W 60 minucie było 3:1 dla bydgoszczan. Po raz kolejny Durda zagrał pierwszoplanową rolę. Po jego dośrodkowaniu z linii pola karnego swoją trzecią bramkę uzyskał Kot. W 68 minucie za faul na Piotrze Nowaku sędzia podyktował karnego dla Zawiszy, którego pewnie wykorzystał „Jaca". To było czwarte trafienie Kota w tym spotkaniu. Załamanych gospodarzy pogrążył Piotr Nowak, zdobywając bramkę na 5:1.Dziennikarz „Gazety Pomorskiej” we fragmencie relacji zaznaczył: „Na zakończenie chciałbym podkreślić jeszcze jeden fakt. Otóż w Poznaniu było dobrze ponad tysiąc „fanów” Zawiszy. Zachowywali się bez zarzutu, a po zakończeniu meczu kibice obu drużyn (!) sprawili Zawiszy gorącą owację. Chciałoby się podobne scenki oglądać częściej”.