1976/1977: Concordia Piotrków Trybunalski - Zawisza

Trener: Władysław Soporek.
Kierownik drużyny: ?.

Władysław Soporek

0 - 0

Krzysztof Surlit 

Trener: Wiesław Gałkowski.
Kierownik drużyny: Czesław Brzechwa.

Wiesław Gałkowski

0-0

Potyczka z Concordią kończyła serię spotkań z beniaminkami. W drodze na mecz do Piotrkowa ekipa Zawiszy miała wypadek, który na szczęście nie przyniósł poważnych konsekwencji. Klubowy autobus na szosie między Toruniem i Włocławkiem uderzył w jadący przed nim samochód ciężarowy (chłodnię), którego kierowca bez sygnalizacji zjechał nagle na pobocze. Krysiak i Surlit doznali ran i w szpitalu w Toruniu założono im szwy. W dalszą drogę drużyna udała się podstawionym zamiast uszkodzonego autobusu - „Roburem” i na miejsce dotarła dopiero w nocy z wtorku na środę o godz. 2:00. Lekarz zdecydował, że poszkodowani w wypadku mogli wystąpić w meczu. Trener Wiesław Gałkowski o występie Zawiszy powiedział m. in.: „Jestem ostrożny w wydawaniu opinii, ale uważam, że my jesteśmy moralnymi zwycięzcami spotkania. W 10 minucie sędzia p. Hołub z Warszawy nie uznał bowiem prawidłowo strzelonej przez nas bramki. Rozciszewski zaadresował piłkę do Nuckowskiego, ten widząc na korzystniejszej pozycji Kuryłę, przepuścił ją. Kuryło celnie. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy arbiter uznał, iż bramka zdobyta została ze spalonego. Po przerwie, w 60 min. Nuckowski, po solowym rajdzie, został podcięty na polu karnym przez jednego z obrońców, ale sędzia uznał, że atak piłkarz Concordii był prawidłowy”. Ostatnia w lidze Concordia miała tylko jedną dogodną okazję bramkową, w pierwszej części gry. W związku z tym, że miejscowi obrońcy grali dość ostro, szkoleniowiec bydgoszczan chcąc oszczędzić Nuckowskiego i Kyryłę przed kontuzjami, dokonał zmian. Wymienieni napastnicy byli niezbędni na czekające „wojskowych” derby z lokalnym rywalem - Polonią. Zawisza po rozegraniu zaległego meczu zajmował 6. miejsce w tabeli z dorobkiem 4 punktów. Prowadził Motor Lublin mający na koncie 6 „oczek”.