1973/1974: Zawisza - Arka Gdynia

 

ZAWISZA
Bydgoszcz

Trener: Ignacy Ordon.
Kierownik drużyny: Tadeusz Gebler.

Ignacy Ordon

II liga, Grupa Północna - 14 kolejka
Bydgoszcz -Stadion Polonii

Niedziela, 18.11.1973 - godz. 11:00

1 000

0 - 1 (0 - 0)

 

 

?

?

  ?

Stanisław Duda (Bielsko-Biała)

 

Arka Gdynia

Trener: Jerzy Słaboszowski.
Kierownik drużyny: Konrad Araucz.

 

Andrzej Brończyk
Jerzy Borejszo
Jerzy Fiodorow
Kazimierz Zgoda
Ryszard Harmata
Zbigniew Stefaniak
Zbigniew Czerwiński
Zbigniew Boniek
Henryk Miłoszewicz
Jan Stypułkowski
Andrzej Witkowski

Zmiany:

 

 

 

 

 

0-1

Bogdan Wiśniewski 71 k

W 71 minucie Harmata w polu karnym usiłował wślizgiem wybić piłkę spod nóg szarżującego na bydgoską bramkę Kurzepy. Zawodnik Arki został pozbawiony piłki, lecz upadł na murawę i sędzia orzekł, że był faulowany. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Wiśniewski i w ten sposób rozstrzygnął losy meczu. Szkoda opisywać poczynania piłkarzy obu drużyn w tym słabym spotkaniu. Znakomicie ten mecz i postawę zespołu Zawiszy w rundzie jesiennej zrelacjonował w „Dzienniku Wieczornym” Zdzisław Jastrzębski. W artykule „Żałosna symfonia na cztery żółte karki i jeden rzut karny...” świetnie oddał odczucia piłkarskiego kibica. Warto zacytować ten artykuł w całości, bowiem jego treść na to zasługuje: „Życzliwi mi przyjaciele od dawna mówili: „SZANUJ SWOJE ZDROWIE, NIE CHODŹ NA MECZE PIŁKARZY ZAWISZY O LIGOWE PUNKTY”. Nie tyle w trosce o szlachetne zdrowie, ile z braku czasu stosowałem się do tych wskazówek. Ale jak długo zakamieniały kibic może wytrzymać bez oglądania w akcji swoich ulubieńców. Mecz Zawisza - Arka był zdarzeniem o którym zawodowi sprawozdawcy sportowi zwykli pisać, że należałoby je jak najszybciej zapomnieć. Niestety nie każdy może dysponować tak krótką pamięcią i selektywną wyobraźnią. Osobiście przyznaję się do ułomności, polegającej na tym, że nie potrafię na zawołanie wszystkiego zapominać. Cóż, kibic ma prawo do pamięci, wspomnień i własnych odczuć. Trybuny stadionu Polonii były na meczu Zawisza - Arka niemal doszczętnie puste. Zaludniały je dwie najwyżej kilkudziesięciosobowe grupki. Jedną stanowili kibice Arki z klubowymi flagami i piszczałkami, drugą najwierniejsi sympatycy i działacze Zawiszy. Pierwsi robili dużo hałasu, śpiewali nie zawsze sensowne i wychowawcze kuplety (ale oklaskami powitali wbiegającą na boisko jedenastkę gospodarzy). Drudzy... byli wspomnieniami w latach górnych i chmurnych swoich pupilów, kiedy to, panie dzieju, Zawisza grał, wygrywał, strzelał bramki samemu Szymkowiakowi czy Stefaniszynowi. A RZECZYWISTOŚĆ? CZTERY ŻÓŁTE KARTKI (solidarnie po dwie dla każdej z drużyn) ZAAPLIKOWAŁ SĘDZIA MIERNYM AKTOROM TEGO ŻENUJĄCEGO WIDOWISKA. Dopełnieniem czary goryczy dla bydgoskich kibiców był ewidentny faul na piłkarzu Arki, popełniony na własnym polu karnym przez zawiszan. I potem te targi z sędzią, budzące tylko niesmak. I karny zamieniony na bramkę. PUNKTY ODJECHAŁY DO GDYNI... Nie było, nie ma i chyba nie będzie piłkarskiej drużyny, która wyłącznie wygrywa. Nikt takich wymagań stawiać Zawiszy nie może i nie stawia. Trzeba jednak anielskiej cierpliwości i wyjątkowo silnych różowych okularów, aby móc wytrzymać bez uszczerbku dla zdrowia takie „popisy”, jakimi uraczyli swych kibiców piłkarze Zawiszy ubiegłej niedzieli. „DOBIJ WAŚĆ, WSTYDU OSZCZĘDŹ” - jak mawiał jeden z bohaterów sienkiewiczowskiej epopei...”.

     
 
     

Włodzimierz Żemojtel
Józef Zieliński
Zbigniew Bieliński
Wiesław Kędzia
Aleksander Choruży
Bogdan Wiśniewski
Stanisław Gadecki
Adam Mięciel
Andrzej Szybalski
Mieczysław Rajski
Ryszard Kurzepa

Zmiany:

 

 

 

 

„Ilustrowany Kurier Polski" z 20.11.1973 o meczu Zawisza – Arka Gdynia (18.11.1973).