1965/1966: Zawisza - Wisła Kraków

Trener: Mieczysław Gracz.
Kierownik drużyny: Henryk Borysewicz.

Mieczysław Gracz

1 - 0 (1 - 0)

Trener: Czesław Skoraczyński.
Kierownik drużyny: Tadeusz Pacuła.

Czesław Skoraczyński

Jan Pieszko 9

1-0

Debiut w Zawiszy Zenona Kasztelana. Przed meczem sezon otworzył prezes BOZPN dyr. Jan Rostowski. Piłkę do gry zrzucono z przelatującego nad obiektem śmigłowca. Zawodnicy otrzymali od juniorów WKS Zawisza wiązanki kwiatów. W chwili rozpoczęcia gry wystrzelono setki kolorowych rac, które rozbłysły nad stadionem. W 9 minucie padła zwycięska bramka. Czerwiński po minięciu pomocników Wisły przerzucił piłkę do Sułkowskiego, który zagrał na wolne pole do Jana Pieszki, a ten po minięciu Ryszarda Budki umieścił piłkę w siatce. Zwycięstwo Zawiszy nad wiceliderem tabeli było dużym sukcesem. Szkoleniowcy obu drużyny wypowiedzieli się o spotkaniu na łamach bydgoskiej prasy. Trener „wojskowych” Mieczysław Gracz, stwierdził: „Mecz niesłychanie denerwujący. Gdyby napastnicy wykorzystali chociaż 50 proc. sytuacji, wygraliby 5:0. Rozczarowała mnie gra defensywy Wisły. Nasza obrona spełniła swoje zadanie na 102. W ataku podobali się Pieszko i Armknecht. Bardzo pracował Ziółkowski. Oczywiście cieszę się z sukcesu, którego byłem pewien już w... ub. roku po meczu w Krakowie”. Trener Wisły Skoraczyński nieco inaczej widział boiskowe wydarzenia: „Teren był bardzo ciężki, stąd słabsza gra defensywy. Napastnicy grali dobrze tylko do pola karnego, później się gubili. Defensywa wojskowych grała bardzo ostro, stąd dość liczne jak na początek kontuzje. W sumie jednak gospodarze wygrali zasłużenie. W moim zespole tylko Stroniarz zagrał na swoim normalnym poziomie i w kilku wypadkach interweniował skutecznie”.