Historia obiektu Zawiszy Bydgoszcz

WKS ZAWISZA BYDGOSZCZ

HISTORIA PARKU SPORTOWEGO WOJSKA POLSKIEGO

Najistotniejszym problemem, z jakim musieli borykać się sportowcy trenujący w Zawiszy, był brak własnego obiektu. Korzystanie z urządzeń sportowych innych zrzeszeń uzależnione wyłącznie od ich dobrej woli, nieustanna tułaczka po wszelkich dostępnych na terenie Bydgoszczy obiektach nie pomagały wojskowym sportowcom. Przedstawiciele dyscyplin sportowych wymagających treningów w hali korzystali z doskonale wyposażonej bazy w... Toruniu. Dowódca Okręgu Wojskowego II, gen. dyw. Bronisław Półturzycki był gorącym zwolennikiem a niebawem także inicjatorem powstania dużego stadionu, z którego mogliby korzystać bez ograniczeń zawodnicy ówczesnego OWKS. Generał pod koniec października 1952 roku został wybrany posłem na Sejm PRL I kadencji, a dzień 21 stycznia 1953 roku był jego ostatnim jako dowódcy okręgu. Jednak entuzjazm, który zostawił po sobie nie pozostał bez wpływu na pozostałych w klubie działaczy. Jeszcze w 1953 roku rozpoczęto prace przy budowie boiska piłkarskiego, które niestety musiano przerwać na blisko dwa lata. O perypetiach z tym związanych piszemy nieco dalej. Pomysł Bronisława Półturzyckiego został wskrzeszony dopiero przez kolejnego szefa okręgu Jana Rotkiewicza. Przyczyny, dla których budowa stadionu Zawiszy została wstrzymana, już kilka miesięcy przed rozpoczęciem pierwszych prac określił W. Rytel, naczelnik Wydziału Planowania Inwestycyjnego GKKF. Na łamach „Przeglądu Sportowego" z 24 kwietnia 1952 roku ukazał się artykuł jego autorstwa pt. „Nowe obiekty sportowe w 1953 roku". W akapicie „Budownictwo sportowe nie może być dziką gospodarką". Naczelnik Rytel pisał m.in.:Niedopuszczalne jest w socjalistycznej gospodarce planowej wyłamywanie się z ram ustalonych planem, lekceważenie wszelkiej tzw. „papierkowej" roboty, jak sprawozdawczość, wypełnianie różnych formularzy itp., gdyż inaczej budownictwo sportowe nabrałoby cech gospodarki dzikiej, uniemożliwiającej planowe zaspakajanie narastających potrzeb i osiągnięcie celu, jakim jest umasowienie kultury fizycznej.

W lipcu  1955 roku wznowiono budowę kompleksu obiektów sportowych w sosnowym lasku przy ówczesnych Alejach 1 Maja (dziś ul. Gdańska). Dotychczas utrzymywano, że prace przy budowie stadionu rozpoczęły się w 1955 roku. Jak wynika z relacji płk. Edmunda Mileckiego miało to miejsce znacznie wcześniej. O tym, że w 1953 roku piłkarze pomagali w pracach przy budowie przyszłego stadionu wspomniał m.in. Walter Sitko. Pełniący obowiązki dowódcy Okręgu Wojskowego nr II (od 1954 roku POW) gen. bryg. Antoni Władyczański nakazał przerwać budowę stadionu, zrównać teren, na którym powstawał obiekt  i zasadzić drzewa. Powodów było kilka. Trudności z rozwiązaniem kwestii prawnych dotyczących własności terenu, brak ujęcia stadionu w planach inwestycyjnych i wreszcie... brak pozwolenia na budowę. Gen. Władyczański pełnił obowiązki dowódcy od 21 marca 1953 roku do 22 października 1954 roku. Decyzję o przerwaniu budowy obiektu podejmował zatem w wyżej wymienionym okresie.  Opowiadając o swojej w grze w Zawiszy, były pomocnik wojskowego klubu Mieczysław Cirkowski wspominał, że budowę boiska Zawiszy rozpoczęto w 1953 roku i przerwano w tym samym roku. W sprawozdaniach inwestycyjnych Wojewódzkiego Komitetu Kultury Fizycznej za lata 1953 i 1954 nie ma oczywiście śladu  o rozpoczęciu budowy obiektu przy ówczesnych Al. 1 Maja, co jest potwierdzeniem słów płk. Mileckiego, że  stadion Zawiszy nie był ujęty w planach. Społecznemu Komitetowi Budowy Stadionu WKS Zawisza przewodniczył Marian Fedak.

Na zdjęciu obok od lewej: Witold Charasz, gen. bryg. Józef Kamiński i pierwszy z prawej Jerzy Hoffman na rozpoczętej budowie obiektu. Inż. Hoffman, aby dopilnować wszystkich prac, przeniósł się do Bydgoszczy z Poznania.

 

 

Nowy dowódca okręgu (od 31.12.1954) gen. dyw. Jan Rotkiewicz jako wielki pasjonat sportu nie widział przeszkód w powstaniu obiektu. Jego inicjatywa zbiegła się z zakończeniem okresu... planu 6-letniego, w którym nie przewidziano budowy stadionu dla ówczesnego CWKS-u. Gen. Rotkiewicz uznał, że teren należał do wojska i budowa mogła zostać wznowiona. Mjr Witold Charasz, kierujący CWKS-em okazał się świetnym realizatorem pomysłów dowództwa. Głównym projektantem i kierownikiem robót został inż. Jerzy Hoffman, a w przygotowaniu projektu pomagali architekci A. Bigon i W. Wyszkowski. Hoffman wcześniej był budowniczym stadionu im. 22 lipca w stolicy Wielkopolski, a także cenionym specjalistą od bieżni lekkoatletycznych i kortów tenisowych. Jerzy Hoffman planował, że już za rok, 22 lipca 1956 piłkarze wojskowego klubu z Bydgoszczy rozegrają pierwszy mecz na nowym boisku. W rzeczywistości nastąpiło to 12 miesięcy później,  jednak mając na uwadze możliwości sprzętowe wykonawców termin wykonania był szybki. Pracami objęto obszar teren o powierzchni 25 hektarów, pierwsze roboty sprowadziły się do zniwelowania terenu pod piłkarskie boisko. Do dyspozycji przy tych pracach był jeden stary radziecki spychacz. Posłużył on również do równania terenu pod bieżnię. Kiedy już podłoże było równe należało nawieźć odpowiednią ziemię. Najpierw samochody dostarczyły glinę, na niej znalazła się żyzna gleba, tzw. nadwiślańskie mady, na których z kolei ułożono warstwę próchniczej  ziemi. Tak przygotowana nawierzchnia została zwałowana i wysiano na niej 400 kilogramów trawy. Warto nadmienić, że większość prac wykonywana była społecznie. Nikt nie liczył godzin spędzonych na budowie. Sporo robót wykonywano bez pomocy specjalistycznego sprzętu, którego wtedy brakowało. Czasami sprzęt budowlany pożyczano z innych zakładów i pracowano w godzinach nocnych, bo na rano musiał już zostać zwrócony. „Taka sytuacja miała miejsce np. w przypadku buldożera, który na nocną pracę dowożono codziennie z terenów budowy w okolicy dworca kolejowego, po to, by rankiem odwozić go z powrotem. Niemal do legendy przeszedł fakt zrywania bruku pod wiaduktem kolejowym (do czasu wypożyczenia maszyny z innego przedsiębiorstwa), gdyż spychacz ułożony na platformie transportowej był o... 2 cm za wysoki” – to cytat z jubileuszowej publikacji Wojciecha Lipońskiego. Często wykorzystywano do pomocy zaprzęgi konne i wózki, które poruszały się po ułożonych torach. Najwięcej pracy wnieśli żołnierze bydgoskiego garnizonu i oficerowie POW (Pomorskiego Okręgu Wojskowego). Do usypania wałów pod przyszłe trybuny wykorzystano ziemię z wykopów pod fundamenty bloków Osiedla Leśnego, którą wywożono w to miejsce na długo przed rozpoczęciem budowy stadionu. Zachodnia część Leśnego powstała w latach 1950-56, w kwadracie ulic Świerkowa Modrzewiowa gen. Józefa Sułkowskiego gen. Józefa Dwernickiego Żołnierska. Na nowym osiedlu zamieszkali w następnych latach w zdecydowanej większości działacze Zawiszy. Głównym organizatorem prac budowlanych został młody i ambitny podporucznik Stanisław Kisiel. Pochodził z miejscowości Makoszowy, która w 1951 r. została dzielnicą Zabrza. Ukończył Oficerską Szkołę Inżynierską we Wrocławiu. Po promocji, mając specjalność sapera, w maju 1955 r. otrzymał przydział służbowy do Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Po latach Stanisław Kisiel wspominał, że początkowo poinformowano go w Bydgoszczy o planach zbudowania małego stadionu dla potrzeb wojska, z widownią na około... dwa tysiące osób. Do karczowania lasu i niwelacji terenu przystąpiło pierwotnie tylko 12 osób! Dowódca POW gen. dyw. Jan Rotkiewicz i Witold Charasz, którzy na bieżąco odwiedzali plac budowy i widzieli postęp w pracach, po konsultacjach z organizatorem prac budowlanych, zmieniali plany co do wielkości obiektu. Pod koniec października w bydgoskiej prasie pisano, że „główne boisko piłkarskie okalać będą amfiteatralne trybuny na 30 tysięcy widzów”. Stanisław KIsiel w sposób wybitny uporał się z usprawnieniem transportu, wykonał również większość pomiarów geodezyjnych. Zawsze podkreślał, że sporo nauczył się od inż. Hoffmana. Nie zapominał też o innych. W wywiadzie dla lokalnej prasy, w 1974 r. mówił m.in.: „Z satysfakcją wspominam współpracę z młodymi w zielonych mundurach jednostek Pomorskiego Okręgu Wojskowego, których pomoc była zawsze ogromna". Stanisław Kisiel przez ponad 20 lat uczestniczył w kolejnych inwestycjach na obiekcie Zawiszy.

 

1955 rok: w lipcu wznowiono budowę stadionu.

 

Pomimo ogromu pracy przy budowie stadionu, humor dopisywał. Na zdjęciu: Janusz Kuczkowski chce grabiami czesać włosy Romanowi Marciszko.

 

 

Na budowie stadionu –  widać zaczątek pierwszych trybun. U góry, od lewej: Zygmunt Bukowski, Bogdan Nowicki, Adam Dudziński i Czesław Drozdowski.  Z dołu, od lewej: Roman Marciszko, Zbigniew Stalmirski i Mieczysław Saja.

 

Tzw. prawa ręka inż. Hoffmana, technik budowlany i zawodnik piłki nożnej Roman Golz. 

 

Prace przy budowie stadionu głównego w 1956 roku nadal odbywały się w większości przy udziale żołnierzy służby zasadniczej i oficerów POW, którzy oczywiście nie otrzymywali za to wynagrodzenia. W lipcu stadion przedstawiał wysoko już usypane wały przyszłych trybun. Prawie gotowe było boisko treningowe. Pod koniec lipca dziennikarz „Ilustrowanego Kuriera Polskiego” przeprowadził rozmowę z budowniczym obiektu inż. Jerzym Hoffmanem, który mówił m.in.: „(...) Stadion CWKS będzie największym stadionem bydgoskim. Widownia jego będzie znacznie przewyższała widownię Gwardii i Kolejarza. Znajdzie na niej wygodne siedzące miejsca 36 tysięcy widzów, co razem z miejscami stojącymi na koronie wału i ewentualnie przejściach między segmentami pozwoli oglądać niemal 50 tysięcznej rzeszy bydgoszczan ciekawe imprezy sportowe. Opodal boiska głównego, które jest już gotowe, trybuny chcielibyśmy ukończyć w przyszłym roku. W pierwszym rzędzie wybudujemy pawilon sportowy, w którym mieścić się będą szatnie, łazienki, natryski, pokoje dla lekarzy itp. urządzenia. Na stadionie głównym na koronie wału zostanie wybudowany pawilonik - miniatura tego ze Stadionu Dziesięciolecia. Tam wygodne pomieszczenie znajdą sprawozdawcy prasowi, radiowi i telewizyjni (...)". Do końca robót i realizacji zamierzeń inż. Hoffmana było jeszcze daleko, jednak ustawiono już kabinę spikerską. Miała ona dach przypominający chińską pagodę. Ogrodzono także cały teren, została zbudowana pierwsza tzw. olimpijka. Przejściowo pełniła rolę magazynów i dość prymitywnego lokum dla budujących stadion.

Kolejny samochód z darniną dotarł na budowany stadion i został rozładowany. Przy pojeździe Janusz Kuczkowski i Jan Tomaszewski. U góry z prawej: Roman Marciszko.

 

Z powstaniem dalszych olimpijek wiąże się ciekawa historia, którą opowiedział płk Edmund Milecki. 27 grudnia 1956 roku dowiedział się, że w jednym z oddziałów Dowództwa POW zaoszczędzono sto tysięcy złotych. Te pieniądze były do wykorzystania, ale w określonym czasie. Wymienione środki finansowe musiały zostać wykorzystane w ciągu... dwóch godzin.  Czas naglił, ponieważ banki tylko do godziny dwunastej przyjmowały wszelkie rozliczenia. Podjęto natychmiastową decyzję o budowie dla sportowców tzw. olimpijek. Zakupiono wówczas drewno i  suporeks.  Po roku w olimpijkach rozgościli się pierwsi mieszkańcy. Sportowcy mieszkają w nich do chwili obecnej.

 

W dniach 23 i 24 czerwca 1956 roku na nowo powstałej bieżni obiektu Wojska Polskiego rozegrano zawody lekkoatletyczne o drużynowe mistrzostwo Polski. Do jesieni odbyło się na budowanym bydgoskim obiekcie jeszcze kilka imprez w tej dyscyplinie sportu. Budowa obiektu nie rozwiązywała jednak problemów wszystkich sekcji, przede wszystkim wymagających treningu pod dachem. Bokserzy, którzy wywalczyli awans do I ligi nie mieli odpowiedniej hali. Kierownictwo CWKS otrzymało warunkową, tymczasową zgodę na rozgrywanie meczów w sali Teatralnej Domu Oficera przy ul. Dwernickiego.

Z meczu: Zawisza Vorwärts Berlin (22.07.1957). Niemieckiego bramkarza atakuje Tadeusz Szryter.

 

Mimo trwających prac w niedzielne popołudnie, 21 lipca, o godz. 16:00, miało miejsce uroczyste otwarcie stadionu, połączone z V Letnią Spartakiadą Pomorskiego Okręgu Wojskowego i turniejem piłkarskim, w którym udział wzięły: Vorwärts Berlin, Wawel Kraków i Zawisza Bydgoszcz. Zapowiadany wcześniej udział piłkarzy Dukli Praga nie doszedł do skutku. Bilety na imprezę były rozprowadzane przez „Orbis". W pierwszym meczu piłkarskim rozegranym na stadionie Zawiszy... nie wystąpił bydgoski Zawisza. Piłkarze Vorwärts Berlin w obecności pięciu tysięcy widzów pokonali 3:0 wojskowych z Krakowa (bramki: Kohle 2, Wolf). Spotkanie poprowadził bydgoski arbiter Kazimierz Biskupski. Dzień później o godzinie 16:30, na płytę głównego stadionu po raz pierwszy w historii wybiegli gospodarze. W historycznym meczu pokonali zespół niemiecki 2:1 (1:1). Mimo mokrego po opadach deszczu boiska, obie ekipy zaprezentowały czterem tysiącom kibiców kilka ładnych akcji, żadnej z nich nie udało się jednak osiągnąć przewagi. Goście w 29 minucie objęli prowadzenie po rzucie karnym wykonywanym przez Hermanna. Sześć minut później pierwszego gola dla Zawiszy na własnym stadionie strzelił Bronisław Waligóra! W 72 minucie Bogdan Adamczyk zdobył zwycięską bramkę. Sędzią meczu był bydgoszczanin, Stanisław Matuszewski. Piłkarze rywalizowali o puchar dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Jedną z atrakcji poniedziałkowej imprezy było losowanie loterii Społecznego Komitetu Budowy Sztucznego Lodowiska w Bydgoszczy. Spośród tych, którzy zakupili cegiełki wyłoniono szczęśliwców, mogących wyjechać na kilkunastodniową wycieczkę nad Morze Czarne.

17 sierpnia 1957 roku (sobota, godz. 18:00), na stadionie Wojska Polskiego w Bydgoszczy rozegrany został pierwszy ligowy mecz: Zawisza – Arkonia (Chrobry) Szczecin 0:1.

 

 

Wraz z budową głównego stadionu Zawiszy zmieniało się otoczenie wokół niego. W 1957 roku zbudowano m.in. następne tzw. olimpijki. Na terenie przyszłego kompleksu obiektów sportowych znalazło się także pomieszczenie dla około dwudziestu... owiec. Utrzymywano je w klubie jako żywe kosiarki. Niestety, miały one jedną wadę. Poza „przycinaniem” trawy zanieczyszczały płytę boiska. Zdaniem trenera zagrażało to zdrowiu piłkarzy, ślizgających się właśnie na tych zanieczyszczeniach. Sympatyczne zwierzęta musiały opuścić obiekty Zawiszy.

W lutym 1958 roku prezesem WKS Zawisza został płk Marian Fedak. Nowy prezes musiał uporać się ze starym problemem, bardzo istotnym dla klubu budującego własny stadion brakiem materiałów budowlanych. Aby obniżyć koszty budowy we własnym zakresie produkowano płyty betonowe oraz krawężniki, artylerzyści przekazywali nieodpłatnie rury. Pomimo trudności na trybunach stadionu Zawiszy montowano kolejne ławki, powstała już czwarta tzw. olimpijka. Pojawiły się plany rozbudowy przystani wodnej. Ośrodek Zawiszy cieszył się coraz większą popularnością w kraju jako doskonałe miejsce do treningów dla sportowców różnych dyscyplin. Na przełomie lutego i marca w Bydgoszczy przebywała z trenerem Feliksem Stammem kadra polskich bokserów. Trenujący w Zawiszy od trzech lat lekkoatleta Zdzisław Krzyszkowiak zdobył dwa złote medale na mistrzostwach Europy w Sztokholmie, wygrywając biegi na 5 i 10 kilometrów. Jako nagrodę otrzymał od ministra obrony narodowej czeską skodę... po dwóch generalnych remontach!

W dniach od 18 do 20 lipca 1958 roku na stadionie Zawiszy rozgrywano lekkoatletyczne mistrzostwa Polski, które po raz pierwszy odbyły się w pełnym programie (konkurencje jak w czasie mistrzostw Europy). W związku z tym piłkarze  spod znaku litery „Zet" zainaugurowali rundę rewanżową już 17 lipca, chociaż kolejka zaplanowana była trzy dni później.

W 1958 roku szwankowała organizacja meczów na stadionie Wojska Polskiego w Bydgoszczy. Mimo, iż był on wyposażony w nagłośnienie, czasami nie podawano przez głośniki składów drużyn, strzelców bramek i innych ważnych wiadomości. Jedyną rzeczą, którą mogli usłyszeć kibice, była muzyka. Sytuacja ta uległa poprawie dopiero z początkiem lat 60. minionego wieku, gdy spikerkę na meczach powierzono piłkarzowi ręcznemu Romanowi Ossowskiemu, który występował w Zawiszy w odmianie 11-osobowej tej gry zespołowej. Wraz z kolegami  w 1959 roku wywalczył awans do I ligi. Jednocześnie był sprawozdawcą jednej z gazet wojskowych, na łamach której opisywał dokonania piłkarzy ręcznych wojskowego klubu. Jego reporterskie zdolności wykorzystano powierzając mu funkcję spikera. Roman Ossowski wywiązywał się z niej bez zarzutu.

W 1959 roku działacze z ówczesnych Alei 1 Maja mogli poszczycić się stadionem, który na ówczesne warunki, był obiektem na miarę ekstraklasy. Prace przy jego budowie jeszcze się nie zakończyły, były już jednak mocno zaawansowane. Zakończyła się natomiast przebudowa sali sportowej przy Alejach 1 Maja, która służyła do gry koszykarzom i siatkarzom. Aby dostosować halę do obowiązujących przepisów, poziom podłogi został obniżony o 70 centymetrów. W styczniu przeprowadzono ostatnie prace, napokostowano  i wypolerowano podłogę. Dla drużyn Zawiszy skończyły się wreszcie wyjazdy do Torunia, gdzie rozgrywano mecze ligowe w roli gospodarzy.

Na stadionie Zawiszy 4 i 5 lipca 1959 roku odbyły się mistrzostwa Wojska Polskiego w lekkiej atletyce. Wzięło w nich udział około 400 zawodników. We wrześniu 1959 roku w Parku Sportowym WKS Zawisza oddano do użytku korty tenisowe. Na razie nie posiadały jeszcze trybun, powstawały jednak w rekordowym tempie. Na turniej tenisowy o puchar dowódcy POW zorganizowany z okazji otwarcia kortów dostawiono prowizoryczne trybuny. Kierujący wszelkimi pracami budowlanymi na obiektach Zawiszy inż. Jerzy Hoffman stwierdził, że po przeprowadzonych badaniach wprowadzi zupełnie inną recepturę nawierzchni kortów na Zawiszy. W tym celu badał wcześniej najlepsze istniejące w Polsce korty: w Warszawie, Sopocie i Łodzi. Na niskim poziomie zaawansowania prac była natomiast strzelnica, której budowę rozpoczęto wcześniej, kiedy o powstaniu kortów jeszcze się nie mówiło.

 

W styczniu 1960 roku inżynier Jerzy Hoffman oświadczył, że główną uwagę skupi na zakończeniu prac przy budowie trybun na łukach stadionu. Szacował, że obiekt będzie mógł wówczas pomieścić 50 000 widzów. Równocześnie zamierzał prowadzić prace przy budowie przyległego do stadionu amfiteatru oraz strzelnicy, która powstała w rekordowo krótkim czasie na Jachcicach. Środki finansowe na ten ostatni cel przekazał Totalizator Sportowy. 28 maja 1960 roku w „Gazecie Pomorskiej" ukazała się informacja pt. „Ważne dla kibiców Zawiszy", która mówiła m. in. o trwających pracach na stadionie. Jej treść była następująca: „W związku układaniem widowni na wale południowym, kierownictwo WKS »Zawisza« prosi wszystkich bydgoszczan, którzy dziś i jutro wybiorą się na stadion wojskowych, by zajmowali miejsca na widowniach wykończonych. Pragnący np. »ulokować« się na widowni zachodniej, mogą się na nią dostać idąc drogą ciągnącą się u podnóża wału południowego. Wszystkim zainteresowanym I-ligowymi zawodami lekkoatletycznymi oraz meczem piłkarskim (Zawisza Arkonia) kierownictwo „Zawiszy" przypomina przy okazji, iż na obie te imprezy przygotowano jeden bilet wstępu w cenie 13 zł od osoby. Oddzielnych biletów na zawody lekkoatletyczne oraz na mecz piłki nożnej sprzedawać się nie będzie".

1960  rok: część trybun podczas meczów zajmowali kibice, a reszta była jeszcze niegotowa.

Na początku sierpnia dało się zauważyć kolejne zmiany na obiekcie sportowym WKS Zawisza. Większość prac była dziełem żołnierzy. Pomimo dość późnego terminu rozpoczęcia, udało się zakończyć układanie chodników na koronie stadionu. Zajmowali się tym podwładni kpr. Kury pracując codziennie do późnych godzin wieczornych. Prace przy zakładaniu trawników odbywały się pod kierownictwem cywila, pana Kajaka i chociaż nie zostały jeszcze zakończone ich efekty były także widoczne. W tym zakresie szczególnie wyróżnili się szeregowi Oleksa, Skinder i Wilk – rolnicy z wykształcenia. Murarzami, którzy w krótkim czasie zbudowali podręczny magazynek na potrzeby stadionu dowodził bombardier Wachnik. Najczęściej nagrodą za trud włożony przy budowie były dla żołnierzy kilkudniowe urlopy.

Po meczu II ligi Zawisza Polonia Gdańsk, rozegranym 16 października 1960 roku, reporter „IKP” w sprawozdaniu meczowym zwrócił uwagę na stan murawy boiska, która była w fatalnym stanie. Według niego piłkarska płyta na Stadionie Wojska Polskiego była źle zmeliorowana.

19 marca 1961 roku w spotkaniu z Odrą Opole miała miejsce historyczna inauguracja ekstraklasy. Zdzisław Jastrzębski w „Żołnierzu Polski Ludowej" zabrał głos w dwóch kwestiach dotyczących organizacji inauguracyjnego spotkania. Oddajmy głos dziennikarzowi: Podkreślić jeszcze wypada, że klub otworzył nowe wejście na stadion od ul. Powstańców Warszawy, co spotkało się z uznaniem i w ogóle przygotował obiekt jak można było najlepiej. Po staremu tylko szwankowała informacja, bo nawet nie było komu ogłosić w porę nazwiska strzelca »złotej bramki«”. Tu akurat możemy usprawiedliwić spikera, skoro dyskusje związane z osobą strzelca bramki trwały przez kolejne kilkadziesiąt lat.

Pawilon sportowy i kawiarenka Zawiszy budowane w 1961 roku. 

O stadionie głównym WKS Zawisza Bydgoszcz można było w 1961 roku pisać, że jest przygotowany po mistrzowsku. Chociaż arena pierwszych ekstraklasowych spotkań Zawiszy była w pełni ukończona, kontynuowano prace w kompleksie sportowym WKS-u. Obok stadionu powstawał pawilon sportowy z zaplanowanymi dwiema salami treningowymi, przygotowano także plan zagospodarowania Parku Sportowego Wojska Polskiego.

W 1962 roku jako pierwsi do pracy wrócili działacze, 2 stycznia 1962 roku uczestniczyli w naradzie, której tematem był ciągle rozbudowywany Park Sportowy Wojska Polskiego. Inżynier Jerzy Hoffman zapoznał obecnych z planami kolejnych inwestycji. Wśród nich znalazły się: kąpielisko z dużym basenem, na którym mogłyby się odbywać zawody pływackie, basen treningowy z czterema torami o długości 25 metrów, hala sportowa o wymiarach 33X70 metrów. Inżynier przedstawił też wizję krytego sztucznego lodowiska, które miało zaistnieć na obiektach Zawiszy w dalszych latach. Dyskutanci proponowali, aby zamiast otwartego, powstał basen kryty, z dachem usuwanym w okresie letnim. Mówiono o konieczności zadbania o przyrodę, aby Park Sportowy, nie był nim tylko z nazwy. Krytyce poddano niezbyt trafne usytuowanie amfiteatru. Wskazywano na fakt, że ruch uliczny może przeszkadzać zarówno widzom jak i wykonawcom podczas różnych imprez kulturalno-rozrywkowych. Oponenci uważali, że lepszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie w tym miejscu kortu tenisowego z dużą widownią. Kort miałby być również miejscem walk pięściarskich i imprez o charakterze nie tylko sportowym. Ppłk Witold Charasz przedstawił informację o zamierzeniach na najbliższy rok: dalsza budowa – mimo krytycznych uwag – widowni amfiteatru, powstanie boiska dla miotaczy, skanalizowanie tzw. olimpijek, prowadzenie prac ogrodniczych. W planach było także opracowanie projektu oświetlenia stadionu, którym miało zająć się biuro z Warszawy. Wśród zebranych na naradzie byli m.in.: dowódca Pomorskiego Okręgu Wojskowego gen. dyw. Zygmunt Huszcza, prezes klubu gen. bryg. Józef Kamiński, wiceprezes płk Marian Fedak i wiceprzewodniczący WKKFiT Leon Murzyn.

 

Trybuny amfiteatru Zawiszy prawie gotowe.

Zburzony w 2007 roku amfiteatr przy stadionie służył nie tylko do celów sportowych. 21 lipca 1962 roku – uroczysta sesja Wojewódzkiej i Miejskiej Rady Narodowej.

Ciągle rozbudowywaną i będącą na wysokim poziomie bazą szkoleniową działacze Zawiszy zainteresowali PKOl. Wizytujący w 1962 roku ośrodek bydgoskiego klubu, sekretarz generalny PKOl Tomasz Lempart, był urzeczony obiektem i możliwościami szkoleniowymi. 8 sierpnia 1962 roku w Bydgoszczy pojawiła się komisja PKOl z dyrektorem T. Dołowym. Celem jej pobytu było wydanie orzeczenia o utworzeniu Ośrodka Przygotowań Olimpijskich. Goście zwiedzali stadion, budujący się pawilon, olimpijki, strzelnicę oraz rozbudowujący się ośrodek sportów wodnych. Wyjechali zostawiając właściwie już pewność, że OPO w Bydgoszczy będzie zatwierdzony.

Kawiarenka na obiekcie Zawiszy wraz z częścią pawilonu sportowego.

W 1962 roku ukończona została budowa pawilonu sportowego w kompleksie WKS Zawisza. Pawilon oprócz pomieszczeń administracyjnych mieścił: dwie sale sportowe, szatnie, świetlicę i kawiarenkę, która pierwszych gości przyjęła 31 grudnia 1962 roku podczas balu sylwestrowego.

 

Stadion Zawiszy i amfiteatr w pełnej okazałości widziany z lotu ptaka.

Klub przed rozpoczęciem sezonu 1963/1964 II ligi zwrócił się z apelem do kibiców o  opiekę nad stadionem, gdyż służby porządkowe nie były zbyt liczne. Chodziło o to, aby w trudzie wznoszony obiekt nie był dewastowany. Młodzież do lat 14 była wpuszczana bezpłatnie, ale pod warunkiem, że znajdowała się w grupie, w towarzystwie opiekuna, który miał nad nią pieczę nie tylko w czasie wejścia na stadion, lecz także podczas meczu.

Na bydgoskim obiekcie w sierpniu 1963 roku odbyły się też 39. Lekkoatletyczne Mistrzostwa Polski. Kolejną wielką na tamte czasy imprezą organizowaną na Zawiszy była II Spartakiada Armii Zaprzyjaźnionych w lekkiej atletyce rozegrana w dniach 21-22 września 1963 roku.

11 września (godzina 17:00) 1963 roku na stadionie Wojska Polskiego w Bydgoszczy odbył się piłkarski mecz reprezentacji olimpijskich Polski i Czechosłowacji. W kadrze gości było sześciu zawodników z pierwszej reprezentacji. Nasi południowi sąsiedzi rok wcześniej z trenerem Rudolfem Vytlačilem wywalczyli w Chile tytuł wicemistrza świata. Ten sam szkoleniowiec przybył do Bydgoszczy, jednak jego drużyna uległa Polsce 0:2. W obecności 40 000 widzów zwycięskie bramki w środowe popołudnie zdobyli: Jerzy Musiałek (3 minuta) i Włodzimierz Lubański (24).

Pod koniec czerwca 1964 roku na stadionie Wojska Polskiego została przywitana przez dowódcę Pomorskiego Okręgu Wojskowego – gen. dyw. Zygmunta Huszczę drużyna piłkarska Zawiszy, która wywalczyła awans do ekstraklasy. Owację zgotowało piłkarzom kilkuset kibiców zgromadzonych na obiekcie. Przygotowali oni transparent z napisem: SERDECZNE GRATULACJE I LIGOWCOM SKŁADAJĄ KIBICE ZAWISZY. Na ramionach fanów i żołnierzy służby zasadniczej zawodnicy zostali przeniesieni do pawilonu sportowego.

W 20-leciu istnienia (1966 rok), klub, który początkowo nie posiadał niczego i korzystał z gościny innych, dysponował imponującą bazą. W skład nowoczesnego Parku Sportowego Wojska Polskiego wchodziły: stadion o pojemności blisko 50 000 widzów wokół którego znalazła miejsce bieżnia lekkoatletyczna, amfiteatr w którym mogło oglądać imprezy 10 000 ludzi, pawilon klubowy z halami: gimnastyczną i do gier, z siłownią, z szatniami i pomieszczeniami administracyjnymi oraz kawiarnią. Ponadto na terenie obiektu Zawiszy znajdowały się boiska treningowe i korty tenisowe. Mieściła się strzelnica małokalibrowa na 36 stanowisk, zaliczana do najnowocześniejszych w Europie. Oprócz olimpijek, był hotel, wyposażony w niezbędne urządzenia pomocnicze, łaźnię i stołówkę. Do klubu należały też: 25-stanowiskowa strzelnica sportowa na Jachcicach oraz przystań wodna przy ul. Mennica. Wartość wszystkich wymienionych inwestycji szacowano na ponad 60 milionów złotych, z czego aż 40 milionów zł stanowiła społeczna praca żołnierzy służby czynnej i kadry zawodowej.

W 1967 roku  prasie ukazywały się artykuły, w których ubolewano na fakt, że mimo posiadania pięknego obiektu, Zawiszy nie przyznaje się meczów rangi międzypaństwowej. 2 marca 1967 roku dziennikarz Gazety Pomorskiej" grzmiał: PZPN widać nie lubi Bydgoszczy. Już od wielu lat czekamy na atrakcyjną imprezę międzynarodową. Niestety, na liście miast, które przyjmują zagraniczne reprezentacje widnieją od lat te same: Warszawa, Katowice, Kraków, Poznań, Wrocław, Szczecin. Czyżby stadion Zawiszy był mniejszy od boiska szczecińskiego lub stadionu Warty?.

W 1968 roku teren Parku Sportowego WKS Zawisza zyskał oświetlenie, a stadion konkretne nagłośnienie. Doprowadzono wodociąg na zewnątrz obiektu. Przebudowano również bieżnię. 
 
Wśród zamierzeń w 1970 roku znalazła się budowa kolejnych nowych obiektów na terenie Parku Sportowego WKS Zawisza: siłowni dla ciężarowców, krytej bieżni oraz internatu, z przewidywaną do zamieszkania ilością 150 miejsc. Te plany wprowadzano do realizacji, a prace wykonywano w największym stopniu w czynie społecznym. 6 tysięcy godzin zobowiązali się przepracować w czynie społecznym sportowcy WKS Zawisza. Zatrudniano ich przy budowie klubowych obiektów oraz porządkowaniu i konserwacji stadionu. Dokumentacja dotycząca budowy internatu została opracowana społecznie. Obiekt miał zostać wzniesiony w części z materiału rozbiórkowego. Internat na dodatkowe 100 miejsc był bardzo ważną inwestycją. Klub do tej pory dysponował 50 miejscami, z których 10 zajmowali zawodnicy Zawiszy, nie posiadający własnych mieszkań w Bydgoszczy. Trudno było więc przyjmować sportowców z kraju na obozy i zgrupowania.
 
 
Budowa krytej bieżni (z prawej strony zdjęcia) o długości 165 metrów wraz ze skoczniami w dal i wzwyż.
 
Na temat prac inwestycyjnych na obiekcie WKS Zawisza wypowiadał się 4 sierpnia 1970 roku na łamach Ilustrowanego Kuriera Polskiego" kierownik klubu, ppłk Edmund Milecki. Szef klubu mówił m.in: „Nie czekając na decyzje GKKFiT zaliczenia bydgoskiego ośrodka do rzędu 22 centralnych w kraju, znacznie wcześniej pomyśleliśmy o potrzebie modernizacji naszego obiektu. Zaczęliśmy od pracy mało widocznej, ale niesłychanie ważnej. Wybudowaliśmy nową nitkę z odpowiednim rozmieszczeniem kabli. Już w tej chwili jesteśmy spokojni o energię elektryczną potrzebną naszemu obiektowi. Dotychczas istniejące urządzenia już nie wystarczały. W każdej chwili groziła awaria. Nie było mowy o podłączeniu do sieci nowych urządzeń i obiektów. Dzięki zrozumieniu i pomocy Zakładów Energetycznych, potrzebną inwestycję zrealizowaliśmy szybko. Możemy w tej chwili myśleć o oświetleniu amfiteatru, a w późniejszym okresie pływalni, jaką zamierzamy wybudować. Do niedawna nasza kuchnia wyżywić mogła jednorazowo 60 osób. Już zanim zaliczeni zostaliśmy do ośrodków centralnych zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy pomyśleć o rozbudowie kuchni i stołówki. Prace są na ukończeniu. Mimo wielu trudności, braku limitów itp. stołówka, dzięki pomocy Bydgoskiego Przedsiębiorstwa Instalacyjnego, dyr. Muszyńskiego, głównego inżyniera Misiaka, dyrektora Zjednoczenia Budownictwa inż. Jarząbkiewicza, została przebudowana i zmodernizowana. Jednorazowo będzie mogło w niej stołować się 250 sportowców. W dalszej części ppłk Edmund Milecki mówił o hali dla ciężarowców i obiekcie dla lekkoatletów. Aby wiernie oddać istotę wypowiedzi również ją zacytujemy: Dzięki osobistej pomocy dowódcy POW gen. dyw. Józefa Kamińskiego, dowództwa POW, prezesa klubu gen. bryg. Józefa Kolasy w czynie społecznym siłami żołnierzy przystąpiliśmy do budowy nowej hali dla ciężarowców. Będzie to obiekt niemałych rozmiarów 36X15 o powierzchni 14 tys. metrów sześciennych z konstrukcji już sprawdzonej. Hala zatwierdzona została przez GKKFiT, środki zostały również zabezpieczone. Budowa ruszyła pełną parą i mamy nadzieję do jesieni pokryć ją dachem. Halę dla ciężarowców wykańczać będziemy w przyszłym roku. Rozpoczęliśmy również krycie bieżni lekkoatletycznej znajdującej się za halami sportowymi. Będzie to obiekt o długości 156 m, szerokości 12. Całość połączona zostanie 40-metrowym łącznikiem. Nowe obiekty na naszym stadionie wkomponowane zostaną w dotychczas istniejące.
 
 
1971 rok kryta bieżnia gotowa.
 
9 października 1971 roku w hali na obiektach Parku Sportowego Wojska Polskiego odbyła się uroczysta akademia z okazji 25-lecia WKS Zawisza. Przed uroczystościami jubileuszowymi oddano do użytku nowe obiekty, które powstały w rekordowym czasie 12 miesięcy. Większość prac została wykonana w czynach społecznych. Klub wzbogacił się o siłownię dla ciężarowców, którą stanowiła hala o wymiarach 36X12 metrów z jedenastoma pomostami i sceną. Nowym obiektem była też kryta bieżnia o długości 165 metrów wraz ze skoczniami w dal i wzwyż oraz internat ze 150 miejscami noclegowymi.
 
 
1972 roktrybuna główna stadionu przed uroczystościami dożynkowymi.
 
3 września 1972 roku stadion Wojska Polskiego był areną centralnych uroczystości dożynkowych. W związku z tym przebudowano trybunę główną (obecna trybuna A). Przygotowano 120 plansz dekoracyjnych w większości z hasłami propagandowymi, które porozstawiano na obiekcie klubowym, osiedlu Leśnym i na ówczesnych Al. 1 Maja. Przy stadionie Zawiszy posadzono 15 000 kwiatów. Aleje 1 Maja przyozdabiały kamienne misy, w których utworzono oryginalne na owe czasy kwietniki. Do występów przygotowywało się 29 tanecznych amatorskich zespołów artystycznych, które w sumie liczyły ponad 600 osób. Podczas centralnych uroczystości dożynkowych, w trakcie widowiska folklorystycznego, wykonały one m.in. mazura, kujawiaka i tańce góralskie. Wystąpiły też kapele ludowe i recytatorzy. Obecni byli m.in.: Edward Gierek – I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Piotr Jaroszewicz – prezes Rady Ministrów i Henryk Jabłoński – przewodniczący Rady Państwa. Na trybunach stadionu Zawiszy zgromadziło się 45 000 widzów. Próbę generalną, która odbyła się dzień wcześniej, również oglądał prawie komplet publiczności. Po uroczystościach okazało się, że murawa boiska została tak zniszczona, że nadaje się jedynie do wymiany. Kierownik klubu Edmund Milecki odpowiednią ziemię znalazł we Wtelnie. Doszedł do porozumienia z jej właścicielem, jednak nie poinformował o tym właściwych władz. O jego zamierzeniach w jakiś sposób dowiedziała się naczelnik Koronowa. Za zniszczenie użytków rolnych groziła szefowi  Zawiszy karą, a nawet więzieniem. Ziemia znalazła się jednak na obiekcie bydgoskiego klubu. Przewiozło ją w marcu 1973 roku trzydzieści ciężarówek z przyczepami. Władze zostały oszukane, bowiem otrzymały informację, że ziemia z Wtelna nie zostanie ruszona.
 
 
Centralne uroczystości dożynkowe na stadionie WKS Zawisza (03.09.1972).
 
Jeszcze na zniszczonym boisku, 15 października 1972 roku, w niedzielne południe, na stadionie Zawiszy rozpoczął się mecz reprezentacji Polski z Czechosłowacją. Nasi mistrzowie olimpijscy z Monachium po dwóch golach Kazimierza Deyny i jednym Roberta Gadochy, pokonali gości 3:0 (2:0). Na trybunach zasiadło wówczas 45 000 kibiców.
 

 

 
   
   
 
   
ZAWISZA BYDGOSZCZ - historia stadionu
1975 rok - wrzesień
Tablica świetlna zamontowana przez węgierski Elektroimpex".
1985 rok
Widok na trybunę A.
1996 rok
Tablica upamiętniająca fakt modernizacji obiektu w 1996 roku.

 

ZAWISZA BYDGOSZCZ - historia stadionu
2003 rok
Widok na stadion.
2003 rok
Stadion widoczny z lotu ptaka.
2007 rok
Tak z lotu ptaka 20 września 2007 roku uchwycił stadion Robert Sawicki. Obiekt przypominał plac budowy.

 

ZAWISZA BYDGOSZCZ - historia stadionu
2008 rok
W kwietniu 2008 roku takie efektowne ujęcie wykonał Paweł Warliński.
2008 rok
Stadion po przebudowie - trybuna B.
2008 rok
Stadion po przebudowie - trybuna A.

 

ZAWISZA BYDGOSZCZ
Tablica upamiętniająca nadanie imienia stadionu - 2003 rok.